Po czwartkowym spotkaniu spojrzelismy w niebo, a tam różne ciekawe rzeczy się działy, więc czym prędzej ruszyliśmy do Nowej Wsi Złotoryjskiej.
Szybko jednak wyczerpały się nam tematy, tym bardziej, że jak zawsze słońce świeciło nie z tej strony co trzeba, a w dodatku było jeszcze wysoko na niebie.
Leszek, który zna te okolice najlepiej powiódł nas nad Skorę do Uniejowic.
A tam spotkalismy koże – mamę i jej dwa koźlątka, które stały się obiektem naszego fotograficznego polowania.
Był też czas na naukę.
Niestety Leszek musiał nas opuścić i udał się przez rwące nurty Skory w sobie tylko znanym kierunku.
Tym czasem zawezwała nas pobliska łąka, na której harcowały niezliczone owady płci obojga.
Wieczorową porą owady wykazują większą chęć współpracy z fotografującymi. Zmęczone całodziennym uganianiem się od kwiatka do kwiatka, pozwalają zblizyć się na odległość fotograficznego strzału.
Zmierzchało się, więc ruszyliśmy jeszcze na poszukiwanie jakiegoś dogodnego punktu, z którego można by było sfotografować wieczorne niebo w atrakcyjnej ziemskiej otoczce. Pojechaliśmy w stronę Zagrodna.
Słoneczko zaszło, zrobiło się chłodno, a miejsce było średnio-ciekawe, więc nastał czas najwyższy na powrót do domu.
A po plenerze wszyscy poszli spać 😉
Nie tak od razu 🙂
Świetne fotki owadów 🙂
Kozy to nie owady !!! Myslisz o fotografach ?? 😉 Nu nu !!
tak ,wyjatkowo duzo okazów do makro było ..