Miniony weekend upłynął pod znakiem fotografii sportowej i to tej w ekstremalnym wydaniu. Wprawdzie Klub trenował zawzięcie od początku roku pod okiem Mirka Kopińskiego, ale co innego trening, a co innego start w zawodach. Na szczęście Klubowicze wystartowali w konkurencji, w której nie trzeba było po pas brodzić w śmierdzącym trzcinoiwsku, ale…
…ale i tak musieli wykazać się niezłą kondycją, by przez dwa bite dni towarzyszyć maniakom biegania po bezdrożach.
Choć miny przed startem byłuy nietęgie, to już pierwsze zaznajomienie się z trasą biegu…
…wywołało uśmiech pełnej aprobaty. Oj będzie się działo! Knocik wyrażnie był zadowolony.
Na pierwszy ogień ruszyły dzieci w wieku 5 do 10 lat często w towarzystwie rodziców.
Nie obyło się jednak bez pomocy klubowiczów, którzy musieli wyciągać nieszczęsne ofiary z bagna.
Pierwsze uwagi i komentarze. Ale za moment znowu do pracy.
– Ale się ubabrała!… – ciekawe kto się tak cieszy?
Żaden z biegaczy nie miał szans ujść przed szpalerem fotografujących.
Główną atrakcją biegów byłą rywalizacja Pań. Rasowy fotoreporter wyposażony jest w dwa aparaty.
– Którego teraz użyć? O w mordę! Przebiegła!
Rasowy fotoreporter jest posiadaczem aparatu marki kończącej się -on i rasowego psa, który pilnuje tegoż aparatu. A może pies się tylko przysiadł?
Dobrze jest mieć szerokie plecy – można się oprzeć o drzewo. Tylko dlaczego drzewa są takie wąskie?
Po dobrze wypełnionej pracy chwila zadumy i…
…pamiątkowe zdjęcie tych co wytrwali do końca.
Na zakończenie zaś rozmowa Prezesa z Dyrektorem i kreślenie wizji na przyszłość – świetlaną.
Zdjęcia: Sylwek Godyń i Robert Pawłowski
Te opisy są po prostu the best ; D
ULLLA LA jak tu pomarańczowo 😉
News moze byc a mnie kusiło do dopisania kilku zdań 😉 pod zdjeciem prezesa i dyrektora tego zamiesznia 😉