Plenerowa degrengolada

Po co komu plenery? Żeby się czegoś nauczyć? Przecież każdy wie najlepiej jak robi się dobre zdjęcia, a tylko pomysłodawca pleneru nie zawsze dostarcza odpowiednich widoczków.

Żeby spotkać się rano z towarzystwem, przy którym, jak to ujął Krecik, teletubisie to banda chamów i pyszałków? No może, ale nie wierzyłbym Krecikowi tak bezgranicznie. A może po to, żeby mieć większe szanse w plebiscycie na Zdjęcie Tygodnia? Taka kalkulacja ma pewien sens, bo kto nie jedzie ten ma czterokrotnie mniejsze szanse na autoprezentacje już na starcie, a poza tym, jak się było razem na plenerze, to zdjęcia z pleneru bliższe są naszemu sercu.

Można tak wymyślać powody, dla których plenery się odbywają. Można też wyliczyć masę powodów, dla których lepiej gdzieś samemu pojechać niż ciągnąć za sobą hałaśliwą zgraję pstrykaczy.

Jest jednak jeden powód, który zasługuje na uwagę: jeżeli plener jest już ustalony, to z grubsza planuje się czas, miejsce oraz temat i wtedy:

1)      łatwiej jest podjąć, zwłaszcza rano, decyzję, żeby opuścić domowe pielesze,

2)      nie ma dylematów i zawahań w momencie wyjazdu z domu,  dokąd i po co jechać.

I właśnie to jest chyba najmocniejszy argument za organizacją plenerów. Szkopuł  w tym, że kuleje inwencja w wymyślaniu czasu, miejsca i tematu, a właściwie to kolejność trzeba by odwrócić.

Można czekać na imprezy kalendarzowe: ostatni weekend marca – doroczny plener nad zalewem, środek czerwca – III Bieg Szlakiem Wygasłych Wulkanów no i testowanie trasy przed nim, później jakieś zawody sportowe i wystarczy?

Wymyśleć tematy nie jest trudno. Trudniej przekonać innych, że to ma jakiś sens. Klub powinien rozwijać zainteresowania. Jeżeli lubię fotografować martwą naturę, to teoretycznie powinienem skomponować  plener na ten temat. Jeżeli lubię widoczki z góry, to zaproponuję poranne wdrapanie się na jakiś wierzchołek. Jeżeli lubię jak strzelają i tną się szablami… itd. Dlaczegóż więc jest taki opór klubowej materii?

Do tej pory odbyły się 92 mniej lub bardziej oficjalne plenery. Dokładne zestawienie będzie opublikowane pod koniec miesiąca, gdy zbliżać się będzie rocznica pierwszego pleneru nad złotoryjskim zalewem.

Żeby trochę rozruszać towarzystwo przedstawiam subiektywny zbiór tematów, które można  zrealizować autonomicznie lub przy okazji innych, bardziej ogólnych plenerów. Zachęcam pozostałych klubowiczów do uzupełnienia listy o własne pomysły.