W niedzielne popołudnie (14 czerwca), pod życzliwym przewodnictwem Sylwiusza Godynia udaliśmy się na penetrację starego kamieniołomu „Gruszka” w Wojcieszowie.
Po wdrapaniu się na jeden z tarasów kopalni, największe zainteresowanie Klubowiczów wzbudził kozioł „Brygadzista”,
który spokojnie pasł się na skałach.
Kazy na swój sposób poszukiwał fotograficznych tematów. Waldek jak zwykle chadzał własnymi scieżkami.
Na samym szczycie oczom naszym ukazała się panorama na Wojcieszów. Niestety Wojcieszów jest bardzo niewdzięcznym obiektem do fotografowania. Jego ułożenie w kotlinie wzdłuż osi północ-południe, sprawia, że fotografujący nie może skorzystać z najlepszego – porannego lub wieczornego światła.
Mimo wszystko, widoki ze szczytu były zacne .
Następnie przedzierając cie przez łąkę porosnięta wysokimi trawami dotarliśmy do szubienicy. Z tabliczki informacyjnej dowiedzieliśmy się, że w Wojcieszowie swego czasu była szkoła katów,a szubienica pewnie służyła jako pomoc dydaktyczna. Nasz przewodnik dodał, że źródła historyczne mówią o czterech nieszczęśnikach straconych w tym miejscu.
Jak na każdym plenerze na bieżąco dyskutowane były efekty pracy i prezentowane tajniki sztuki.
Już teraz, nasz przewodnik – Sylwek Godyń, któremu bardzo dzięujemy za poświęcony nam czas, zaproponował wyprawę na Chmielarza w celu spenetrowania sztolni po kopalni uranu.
TRZYNASTY plener za nami – nie było pechowej 13 😉 wszystko sie udało i tak trzymac 😉
Wszystko się udało, poza zdjęciami 🙂
Oj to niedobrze trzeba aparacik zmienić 😉
albo akumulatorek
Przyjemnie było i nic to, ze zdjęcia słabe liczy sie przygoda
no jak liczy się przygoda, to następnym razem zamiast aparatów bierzemy noże i robimy survival 🙂
Nie sztuka pojechać w Himalaje i przywieźć ładne zdjęcie. Właśnie o to chodzi w plenerach, żeby mimo przeciwności losu (pogody, krajobrazu) znaleźć dla siebie odpowiedni motyw i go uwiecznić w niebywały sposób.
To takie szkolenie, zanim pojedzie się w Himalaje.
To takie szkolenie, zanim pojedzie się w Himalaje. 😉 A planowany jest wyjazd ?? 🙂
Planować zawsze można 🙂 Wielu od tego zaczyna i na tym samym kończy. Ale po co nam Himalaje, skoro mamy kamieniołom Gruszka 🙂
a były tam gruszki ??
Gruszki – nie, kleszcze – tak. Zebraliśmy obfity plon 🙂
😀 trzeba było pożyczyć spray od Piotrka 🙂 musze powiedziec ze działa 🙂
Piotrek choć po sprayu też miał insekta ;),nie ukrywam ze na mnie jeden osobnik tez łaził 😉
Hello,
to jak, spotykamy się dzisiaj w Czaplach? Jeżeli tak to gdzie dokładnie? 🙂
pzdr
Jadący ze Złotoryi spotykają się pod ZOKiem o 16.40. A w Czaplach parkujemy za przejazdem kolejowym w wiosce, albo koło boiska – gdzie będzie miejce – o 17.00.
ok, to ja dołączę około północy 🙂
Robert, tak na wszelki wypadek, wyślesz mi swój nr tel. na maila? W razie czego będę wiedział gdzie was szukać 🙂 [mój tel.- 723054000]