Paralaksa

HonorataŚwiat fotografii odkrył przede mną mój tato, kiedy byłam jeszcze w podstawówce. Pokochałam cudowny zapach ciemni i od tamtej pory nie wyobrażam sobie życia bez dźwięku migawki i opadającego lustra w aparacie. Fotografia stała sie moim hobby, moją pasją i sposobem na wyrażanie siebie oraz mojego postrzegania świata i ludzi. Tak mówi o sobie Joanna Koszałkowska – osiemnastoletnia złotoryjanka, której wystawę fotografii można obejrzeć w siedzibie TMZZ od 18 listopada.

Fragment wywiadu przeprowadzonego z Joanną Koszałkowską

DSC_0061 kopia

Iwona Pawłowska: Spodziewałaś się tak wielu gości na otwarciu swojej wystawy w TMZZ?

Joanna Koszałkowska: Tak, zaprosiłam mnóstwo ludzi w tym dyrektora mojego liceum i wychowawcę. Bez tych ludzi nie miałabym okazji zrobić swojej pierwszej wystawy w galerii naszej szkoły.

Karolina kopia

I.P: Tytuł Twojej wystawy „Paralaksa”, jest nieco enigmatyczny dla laika. Co znaczy użyte przez Ciebie słowo?

J.K: To słowo odnosi sie do fotografii dwuobiektywowej, chodzi o to, że przez jeden obiektyw patrzy się na przedmiot, osobę, a drugim robi zdjęcia. Ta różnica miedzy polem widzenia jednego i drugiego obiektywu nazywa sie paralaksą. Ja to przeniosłam do mojego spojrzenia na człowieka. To jest różnica miedzy zwykłym patrzeniem na ludzi a moim spojrzeniem. Myślę, że fotografie powinny prowokować i nie pokazywać tego, co jest już znane. Nie wymaga ani wielkiej siły ani magii odtworzenie czyjejś twarzy na zdjęciu. Magią jest postrzeganie ludzi w zupełnie nowy sposób – to moje motto.

Bartek 2

I.P: Czym charakteryzuje się zatem Twoje patrzenie na ludzi?

J.K: Na swoich zdjęciach kreuję pewien świat, taki tylko mój. Wymyślam sobie jakiś temat, jakąś historię, dopasowuję do tego miejsce, modelkę, strój. Na każdym zdjęciu jest opowiedziana inna historia.

DSC_0054

Dalszy ciąg wywiadu można będzie przeczytać w najnowszym numerze Echa Złotoryi, który ukaże się już lada moment.

6 thoughts on “Paralaksa

  1. cóż, zabawa z fotografią tak można to nazwać, nie jest to nic innego, powtarza się tylko jedno motto, wyczytane gdzieś w internecie–które uważa za swoje… zdjęcia są banalnie proste i w zasadzie nie opowiadają żadnej historii o której mówiła szanowna p.fotograf–przykro mi ale do tego miana nawet nie dorastasz– niezłe pomysły ale za dużo zabawy z programami, cofnij się baw się zenitem, nie zaawansowaną lustrzanką przy użyciu którj czytasz instrukcje– dyrastycznie, ale prawdziwie. na asp masz szanse sie dostac, ale tam wszyscy sie dostaja, ktorrzy nie wiedza co z soba zrobic w zyciu, pozniej okazuje sie ze dostac gdziekolwiek pracy nie moga, zycie to nie zabawa, wiec zabawa fotografia nie wchodzi w gre; zapraszam na łamy naszej gazety … za 30 lat ciężkiej pracy i wytężonej pracy nad pomyslami podkradnietymi badz podpatrzonymi w internecie

  2. Szanowna „gazeto” – duża wiedza czyni skromnym, mała zarozumiałym. Konstruktywna krytyka pomaga rozwijać się, doskonalić warsztat itd. Natomiast Twoja ( gazety?) jest na poziomie gazetowego brukowca. Nie jest to fotografia reporterska a myślę, że głównie z taką spotykasz się na codzień w związku z tym wątpliwej, jakości jest Twoja ocena wystawionych prac. Jeśli to jest jak piszesz „zabawa”- to autorka włożyła w to dużo serca i pracy. Masz prawo do swojego zdania, ale sposób, w jaki to wyrażasz to iście gazetowy styl. Tak między nami to spróbuj się najpierw dostać na ASP, jeśli to takie proste! Poza tym myślę, że dla autorki to nie jest jak piszesz „ciężka i wytężona praca nad pomysłami podkradnietymi bądź podpatrzonymi w internecie” a wspaniałe hobby, któremu oddaje się dla przyjemności i efektami, którego chce się podzielić z innymi i. No a zupełnie na koniec więcej luzu „Gazeto” chillout 🙂

  3. O jak ja kocham takich frustratów! To do Ciebie mości Gazeto.
    Idąc Twoim tokiem myślenia, to należy czym prędzej sprzedać swój aparat, bo jakakolwiek fotogtafia nie ma sensu – wszystko już było, wszystkie pomysły zostały zrealizowane.
    A może po prostu przemawia przez Ciebie zazdrość, że ktoś w młodym wieku, dzisiaj jest w stanie znacznie szybciej się rozwijać niż bywało to kiedyś. Przyznam Ci się szczerze, że mną też szarpie zazdrość, ale w przeciwieństwie do Ciebie szczerze kibicuję Autorce, bom ciekaw co będzie dalej – w jakim kierunku się rozwinie. Zobaczymy za parę lat, kto z nas ma rację.

  4. hmm…. „sposobem na wyrażanie siebie oraz mojego postrzegania świata i ludzi”, dziwi mnie to troszecke, bo w wiekszosci na twoich zdjeciach króluja twoi rówiesnicy, czyli tak naprawde dzieci… poszukuje takiej osoby jak ty, ale wydaje mi sie ze jestes nie gotowa, nie ma idealizmu na świecie jak przedstawia twoje zdjecia, mysle ze dojrzejesz w koncu do tego zeby fotografowac „od podszewki”, dlatego radze siegnij po zenita–a sama sie przekonasz…

    do wszystkich pozostałych komentatorów, nikt nie jest zazdrosny ani nikt nie „nie” dostał sie na asp, mam nadzieje ze niebawem sie spotkamy na moim wykładzie:)

Comments are closed.